Wczorajszą eksplozję gazociągu Urengoj-Pomary-Użhorod transportującego rosyjski gaz na Zachód spowodowała bomba - oświadczył minister spraw wewnętrznych Ukrainy, Arsen Awakow. "Zakładamy, że materiał wybuchowy został umieszczony pod betonowym
blokiem wspierającym rurociąg i że były dwie eksplozje" - poinformował
Awakow w raporcie przygotowanym na posiedzenie rządu. Dodał, że śledztwo
koncentruje się na działaniach z zewnątrz. Wczoraj władze ukraińskie zakładały, że zamach na rurociąg miał na celu zdyskredytowanie Ukrainy jako potencjalnego partnera w handlu gazem. Ukraina prowadzi negocjacje z Komisją Europejską na temat zwiększenia tzw. rewersowych dostaw gazu ze Słowacji, po tym jak w poniedziałek Rosja przestała dostarczać ten surowiec na Ukrainę. Tymczasem prezydent Putin przeprowadził rozmowę z Petrem Poroszenką. Rozmawiali o sytuacji na wschodzie Ukrainy, w tym o ewentualnym zawieszeniu broni w rejonie konfliktu. Szefowie państw ocenili aktualne kwestie dwustronnych relacji rosyjsko-ukraińskich. Putin wyraził zaniepokojenie wczorajszą śmiercią rosyjskich dziennikarzy pod Ługańskiem. Na wschodzie kraju dalej trwa konflikt między siłami ukraińskimi prowadzącymi tzw. operację antyterrorystyczną a separatystami, którzy proklamowali republiki. Kijów przyznał, iż władze nie kontrolują 200 km granicy z FR, dlatego proszą Zachód o pomoc przy wzmocnieniu tej granicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz